Mam na imię Karina i chciałabym Państwa bardzo prosić o pomoc. Pragnę mieć swój dom, swoje miejsce na ziemi. Mam 26 lat i znalazłam się w bardzo ciężkiej sytuacji życiowej. Jestem osobą chorą,po porodzie przyznano mi I grupę inwalidzką, stwierdzono u mnie lekkie upośledzenie od urodzenia. W dzieciństwie często chorowałam, co wiązało się z częstymi wizytami w szpitalu. Od 5 klasy musiałam uczęszczać do szkoły specjalnej. Przed rozpoczęciem zawodówki moja Mama uległa ciężkiemu wypadkowi samochodowemu a dla mnie był to bardzo trudny okres w życiu.
Mogłam jedynie liczyć na rodzeństwo, dzięki któremu uzyskałam tytuł kucharza. Od tamtej pory uczęszczałam na Warsztaty Terapii Zajęciowej, które wciąż przygotowują mnie do samodzielności. Mama przekazała mi w darowiznie dom, który możecie Państwo zobaczyć na zdjęciach. To jedyne co mam. Dom jest w opłakanym stanie.
Był taki moment w życiu kiedy pojawiła się dla mnie nadzieja od Boga – poznałam partnera z którym planowałam przyszłość. Byłam mu wdzięczna za akceptację, dobro oraz opiekę. Wiedział o mojej chorobie a mimo to zabrał mnie zagranicę gdzie pracował. Niestety to wszystko po czasie okazało się bardzo fałszywe i mylne. Prawdziwe oblicze jego oraz jego najbliższych wyszło na jaw kiedy urodziłam Mu zdrową córeczkę. Przed porodem miałam otrzymać wsparcie astystenta rodziny z racji mojej choroby a zamiast tego dowiedziałam się, że dziecko po porodzie zostanie mi odebrane bo moja choroba nie pozwala na wychowywanie dziecka. Od tego momentu mój świat się zawalił- rodzina partnera robiła mi awantury, ja stałam się bardzo nerwowa a sam partner starał się odebrać lub ograniczyć mi prawa rodzicielskie jednocześnie wyrzucając z domu. Zostałam wykorzystana i skrzywdzona. To wszystko doprowadziło do tego, że w przeciągu 9 miesięcy przeszłam 4 załamania nerwowe i spędziłam dużo czasu w szpitalu. Wróciłam do swojego domu, który mam i próbuje żyć. Z bólem w sercu, ale nie poddaje się.
Mój dom przez lata został zniszczony, wymaga kapitalnego remontu, choć wiem że nie jestem w stanie ze swojej renty zrobić nic. Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc. Najważniejszym problemem jest przeciekający dach i okropne warunki mieszkaniowe. Mam obecnie ograniczone prawa rodzicielskie i nie mogę zabrać do siebie swojego dziecka bo nie jestem w stanie zapewnić córce podstawowych warunków. Dlatego zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie na kapitalny remont domu bądź ewentualnie wyburzenie obecnego budynku i postawienie w jego miejsce domku holenderskiego. To da mi nadzieję na lepsze jutro i pozwoli widywać się z córką w godnych warunkach. Będę na bieżąco informowała o postępach w moim życiu. Ze swojej strony mogę zapewnić, że z każdej zebranej złotówki rozliczę się i udostępnię wszystkim zainteresowanym darczyńcom dokładny kosztorys oraz dokumentacje z przebiegu remontu / ewentualnie postawienia domku holenderskiego.
Wszystkim Ludziom Dobrej Woli,którzy mnie wesprą bardzo dziękuję. Pamiętajmy, że dobro wraca.
Karina Jedynak
Link do zrzutki https://zrzutka.pl/uzyxr9