W tym roku o zagraniczny węgiel było tak samo trudno, jak o krajowy. Czy należy zrobić wielkie zapasy opału?
Galopujące ceny węgla. Wzrost cen węgla używanego do grzania domów jest ogromny, sezon grzewczy 2021/2022 będzie należał do rekordowo wysokich pod względem kosztów ogrzewania. Jakie są przyczyny i jak się w tym odnaleźć podpowiada w krótkim podsumowaniu Mariola Kolańczak-Stokłosa, właścicielka Składu Opału w Orzeszu-Woszczycach.
Dlaczego węgiel jest taki drogi?
– Węgiel drożeje, bo go po prostu brakuje.
Głównym trendem w ostatnich latach była dekarbonizacja. Producenci zmniejszali wydobycie, a w tym samym czasie zapotrzebowanie światowe na węgiel rosło. W Europie, w roku 2021, to przede wszystkim efekt wysokich cen gazu, spowodowanych ograniczoną podażą tego surowca (presja Gazpromu na Europę), co przełożyło się na rosnące zapotrzebowanie na inne źródło energii, cenowo konkurencyjne, a tym okazał się węgiel. To nie mogło skończyć się inaczej niż znacznym wzrostem cen.
W Polsce wydobycie węgla kamiennego spada z roku na rok, a nasze potrzeby nie zmniejszają się. Ratunkiem na spadające wydobycie w polskich kopalniach, które przygotowują się do zmian, jakie mają zajść w całym unijnym górnictwie, był węgiel importowany (Polska importuje węgiel przede wszystkim z Rosji) – tak było do tej pory. Jednak w tym roku o zagraniczny węgiel było tak samo trudno, jak o krajowy.
Na rynkach światowych węgiel kamienny podrożał nawet o 200 proc. Za wzrost cen odpowiada m.in. wzrost światowego zapotrzebowania, które generuje budząca się do życia po pandemii gospodarka. Ale nie tylko. Jak podaje Generalna Administracja Celna, we wrześniu 2021 r. do Chin trafiło o 76 proc. więcej węgla niż w zeszłym roku. Powodem jest spadek wydobycia w samych Chinach, jednak to, co my odczuliśmy najbardziej, to konflikt handlowy między Chinami a Australią, który spowodował, że największy światowy konsument węgla, przestał importować węgiel z Australii i zwrócił się w stronę krajów, które zwykle zaopatrywały rynki europejskie. Dało to największy impuls do ograniczenia ilości węgla w Europie i w rezultacie rekordowy wzrost jego ceny. Nie bez znaczenia jest też fakt inflacji oraz rosnących kosztów transportu. Nie mamy na to żadnego wpływu.
Pamiętajmy jednak, że drastyczne podwyżki dotknęły cały rynek surowcowy, a węgiel nadal pozostaje najtańszym paliwem używanym w ogrzewnictwie indywidualnym.
Na Śląsku „śpimy na węglu”, dlaczego są takie problemy z dostępnością?
– To prawda, w UE tylko dwa państwa wydobywają węgiel kamienny: Polska i Czechy, powinniśmy być niezależni od cen światowych i cieszyć się, że mamy swoje kopalnie, tymczasem ciągle borykamy się z niedoborem towaru. Zaopatrzenie przeciętnego Składu Opału w sezonie 2021/2022, to nie lada wyzwanie. Często jeśli pojawiała się możliwość odbioru z kopalni, to właściciele składów musieli kupować węgiel na aukcjach PGG, po cenach dużo wyższych niż wynikałyby z cenników. Początek roku 2022 wcale nie jest łatwiejszy, ekogroszków praktycznie nie ma na rynku, wyprzedajemy zapasy. Podobnie klienci, którzy próbują kupować opał na własną rękę – w internetowym sklepie Polskiej Grupy Górniczej węgiel teoretycznie jest i to w atrakcyjnych cenach, ale kupić go nie sposób – „chwilowy brak towaru”. Ponadto, kopalnie wprowadziły limity dla kupujących od 3 do 5 ton na jednego odbiorcę oraz dobowe limity sprzedaży, co spowodowało powstanie kolejek, w których trzeba „odstać” nawet kilka dni.
Panuje ogólna dezinformacja, kopalnie nie udzielają żadnych wyjaśnień. To co wiemy, to, że w sektorze górniczym od lat zmniejsza się inwestycje, spada więc produkcja. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że wydobycie węgla kamiennego w Polsce spadło w 2020 r. w stosunku do roku poprzedniego o blisko 12 proc., tj. o ponad 7 mln ton. Dodatkowo energetyka w tym roku potrzebowała mocnego wsparcia polskich kopalń, ze względu na bardzo niskie stany zapasów i wysokie ceny węgla importowanego.
Szans na zwiększenie wydobycia polskiego węgla w krótkim czasie dla gospodarstw domowych nie ma, i jak się okazuje, jeśli import nie uzupełnia tych braków, bardzo dotkliwie to odczuwamy.
Czy możemy się spodziewać spadków cen? Kiedy kupować?
Chyba większość osób ogrzewających domy węglem myśli o wcześniejszych zakupach w 2022 r.
– Nie doradzam robienia wielkich zapasów pod koniec zimy, spodziewam się korekty cen węgla kiedy zrobi się ciepło. Trwający sezon grzewczy zaskoczył wszystkich i na prawdę trudno tworzyć jakiekolwiek prognozy, jednak branża spodziewa się spadku cen – w tym roku może się to trochę odciągnąć w czasie i zamiast marcowych obniżek, realny spadek cen odczujemy dopiero w kwietniu lub później. Jak co roku doradzamy wcześniejsze zakupy opału, trzeba obserwować rynek i kontrolować ceny.
Artykuł partnera
Orzesze-Woszczyce, ul. Towarowa 5
666 059 642, 604 060 134
biuro@kolanczak.pl
www.kolanczak.pl
https://www.facebook.com/sprzedaz.opalu.orzesze.woszczyce